O mnie

avatar Ten blog rowerowy kręci mtbiker z miasta Częstochowa. Do dzisiejszego dnia przejechałem 75857.85 kilometrów w tym 13292.90 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 23.08 km/h ale tylko na spacerze :P.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Flag Counter
  • DST 38.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 16.17km/h
  • VMAX 45.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 184 ( 98%)
  • HRavg 147 ( 78%)
  • Kalorie 1637kcal
  • Podjazdy 510m
  • Sprzęt Giant Rainier US 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka po Jurze

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 4

Z Zawiercia wyruszyliśmy sporą ekipą (jakieś 16 osób) i niebieskim szlakiem pojechaliśmy na Skarżyce, potem słynna Apteka, gdzie udało mi się wjechać w całości, trochę na raty, bo koło pośliznęło się na korzeniu i następnie na Morsko. Zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe krótki odpoczynek, bo ekipa nie wyrabiała tempa jakie nadała czołówka :D



Potem zjazd czerwonym szlakiem w dół po śliskich korzeniach i liściach, gdzie EdytKa zaliczyła pierwszą lekką glebę :D Następnie czerwonym pieszym do G. Zborów, część ekipy wjechała na samą górę, w tym ja, a reszta czekała na dole. Na górze chwila dla fotografów, lekka wspinaczka po skałkach i objazd góry i zjazd w dół do bramy. Powrót do zielonego szlaku i ruszamy w stronę Skał Rzędkowickich. Po drodze zatrzymujemy się na chwilę przy takich fajnych skałkach i po chwili ruszamy dalej. Jadę jakoś 4 od końca i słyszę pisk jakby ktoś Yeti zobaczył, wracam się i co widzę - nic. Ale po chwili widzę jak EdytKa wychodzi z jakiegoś wąwozu, gdzie na myśli mi nie przyszło, żeby tamtędy zjeżdżać :D Dziewczyna jest ambitna i chciała zaimponować kolegom, ale trochę nie wyszło. Na szczęście nic się nie stało, chwila na oględziny sprzętu i ruszamy dalej :) Dojeżdżamy do Skał i jacyś samobójcy próbuję wdrapywać się na te skałki, ale na szczęście w pełnej asekuracji lin, złączek i co tam jeszcze mięli :D
Znowu chwila dla fotografów i ruszamy dalej. Po drodze zatrzymujemy się przy sklepie, nie wiem który to już postój, bo straciłem rachubę :D Na maratonach jedyne postoje robi się na bufetach i trwają one nie dłużnej niż 2 minuty :P Ale tutaj czas nas średnio gonił i mogliśmy poczuć piknikową atmosferę :) Dojeżdżamy do miejscowości Włodowice i tutaj niestety odłączamy się od mocnej grupy towarzyszy z Częstochowy. Chwila na uściski i całusy :D i udajemy się w stronę Zawiercia. Żałuję że nie zabrałem mapy ze sobą, bo miałem ochotę pośmigać jeszcze w terenie z zajebistą ekipą i choćby dojechać na Ostrężnik, a może i Złoty Potok :( No nic, będzie jeszcze okazja...
Kategoria Jura



Komentarze
PRZEMO2
| 18:20 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Dzięki za wypad super
mtbiker
| 15:36 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Teraz to już za późno na więcej, ale po zimie jak najbardziej piszę się na takie wycieczki, chyba ze będą kolidować z maratonami :P
rafik1000
| 15:22 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Super wycieczka, świetnie się jechało oby takich więcej
EdytKa
| 15:09 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj dziękuję za towarzystwo :) uśmiałam się z tego opisu naprawdę :D nie dało się tego lepiej opisać :D od razu mniej kolano boli
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!