O mnie

avatar Ten blog rowerowy kręci mtbiker z miasta Częstochowa. Do dzisiejszego dnia przejechałem 75857.85 kilometrów w tym 13292.90 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 23.08 km/h ale tylko na spacerze :P.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Flag Counter
  • DST 37.60km
  • Czas 01:14
  • VAVG 30.49km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 90m
  • Sprzęt Giant Rainier US 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny trening szybkościowy

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 1

Z godzinnym opóźnienie postanawiam wyruszyć bez planu na trasę. Jest mokro, jadę zimówką z błotnikami. Na wiadukcie mijam Mariusza z BANIMEX MTB TEAM, szybkie machnięcie dłonią i jadę dalej w stronę Pogorii 3. Po drodze pakuje się w błotko rozkopanej drogi, zwalniam, żeby się nie za bardzo ubłocić i jadę dalej asfaltem w stronę Pogorii 4. Mijam molo i jakoś tak lekko się jedzie, więc przyspieszam i po chwili jadę już ponad 30km/h. Jadąc tak mijam kolejnego zawodnika z BANIMEX MTB TEAM, tym razem jest to Dariusz Gnat, szybkie pozdrowionka i dalej w stronę torów.  Przecinam tory, a drugie przechodzę i jestem już na czwóreczce. Tnę dalej, a świeże powietrze dodaje mi tyle sił, że pod lekki wiaterek nie mam problemu z utrzymaniem trzydziestki. Dojeżdżam do końca asfaltówki i kieruje się dalej w stronę Podbuczyn, tutaj teren zaczyna się lekko wznosić, ale próbuję utrzymać średnią, co nie zawsze się udaje. Jadę dalej i zaczyna się robić coraz gęstsza mgła, a widoczność spada do 50 metrów. Dobrze, że zabrałem lampki. Cały czas asfalt, robi się coraz ciemniej, ale jest 20 i na szczycie mgły już nie ma. Teraz w dół asfalcikiem i znowu we mgłę, robi sie trochę zimniej, temperatura spada z jakiś 16 stopni do 12. Przecinam drogę S1 i jade w stronę czwóreczki, gdzie ładnie widać jak mgła unosi się nad całym asfaltem, to woda po opadach paruje i przez nią tyle mgły. Dalej powrót prawie ta samą drogą, ale postanawiam objechać do końca asfaltem i dalej do trójki i do domku. 
Do domu dojechałem jak już prawie się ściemniło, widać ze dzień robi się coraz dłuższy. Mnie to cieszy, bo będe wracał z treningów jeszcze za dnia :)
Kategoria Pętla, Po płaskim



Komentarze
EdytKa
| 19:56 środa, 23 kwietnia 2014 | linkuj Wszędzie te Banimexy :D normalnie prawie jak Bikeheady w Miękini :D
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!